Jest kilka sposobów na to jak można rozstać się ze swoim pracodawcą. Można złożyć wypowiedzenie i bez tłumaczenia się komukolwiek z czystym sumieniem przejść na swoje. Można przyjąć strategię ‘na wyczekanie’ – aż mnie zwolnią, jeśli dodatkowo rozegram to tak że zwolnienie będzie nie z winy pracownika, załapię się na odprawę. Nieliczni mają też możliwość świadomie wybrać udział w programie dobrowolnych odejść i wziąć odprawę. Koniec końców ważne jest to aby nasz wybór był w zgodzie z nami i uczynił nas szczęśliwszymi.
Ponieważ jestem coachem, kiedy pod koniec 2011 roku, po miesiącach rozważania czy już odejść czy jeszcze zostać, zaczęły się pojawiać u mnie problemy ze zdrowiem, postanowiłam przeprowadzić samą siebie przez proces coachingowy. Zawodowo byłam w miejscu do którego konsekwentnie zmierzałam przez ostatnie 6 lat – byłam managerem HR, zarządzałam zespołem świadczącym usługi HR dla klientów należących do grupy kapitałowej oraz procesami HR dedykowanymi spółce w której pracowałam. Kiedy jednak zajrzałam w głąb siebie, zorientowałam się że mój organizm ewidentnie sygnalizuje mi że aktualna sytuacja nie może dalej trwać i że praca na etacie po prostu już mi nie służy. Przypomniałam też sobie dawne pragnienia – by kiedyś być przedsiębiorcą i pracować na własny rachunek. Zadałam sobie pytanie, które często zadaję zarówno sobie jak i moim klientom w procesach coachingowych: ‘Wyobraź sobie, że jesteś na emeryturze. Spoglądając wstecz na swoje życie, co potrzebujesz zobaczyć w tej sytuacji, aby odczuwać dumę z tego jak sobie z nią poradziłeś/-aś?’ Odpowiedź przyszła szybko. Wiedziałam że potrzebuję podjąć szybką decyzję o odejściu z etatu, do czego również potrzebowałam przekonać mojego męża. W końcu chodziło o wspólne poczucie bezpieczeństwa i status materialny oraz o to jak poradzimy sobie z naszymi zobowiązaniami finansowymi. Wiedziałam też w tamtym momencie, że jedynym sposobem z którego po latach będę dumna, będzie odejście oparte na partnerstwie relacji i transparentności intencji.
Poprosiłam mojego szefa o rozmowę. Powiedziałam mu otwarcie, że chcę odejść na swoje i że chcę to zrobić w taki sposób aby było to dobre zarówno dla mnie jak i dla firmy. Wspólnie zaplanowaliśmy rekrutację mojej następczyni, wprowadzenie w temat mojego zespołu i pozostałych managerów w firmie oraz centrali zagranicą. Szefostwo firmy nawet próbowało mnie zatrzymać kusząc różnymi benefitami J ale ja konsekwentnie trzymałam się mojej decyzji. Nie chodziło w niej bowiem o materialne korzyści, wręcz przeciwnie – idąc na swoje miałam świadomość, że przez jakiś czas o korzyści materialne będzie o wiele trudniej. Chodziło jednak o spełnienie marzenia, o pracę dla siebie i na swoich własnych zasadach, w pełnej zgodzie z moimi wartościami, z tym co chcę robić i kim chcę być. Po dwóch miesiącach rekrutacji razem z moim szefem wybraliśmy kandydatkę, która miała mnie zastąpić. Miałyśmy to szczęście że przez kolejne dwa miesiące mogłyśmy pracować razem jeden dzień w tygodniu. Dzięki temu przejęcie obowiązków i otwartych przedsięwzięć było płynne, zespół zdążył się przyzwyczaić do nowego managera a przełożeni spali spokojnie wiedząc kto i w jaki sposób przejmuje jeden z trzech obszarów działalności firmy w Polsce.
1 czerwca 2012 poczułam powiew wolności, wykorzystując jeszcze należny urlop. 15 czerwca zakończyła się moja przygoda z korporacją i pracą na etacie. Bardzo sobie cenię 7 lat spędzonych w HR w bankowości i ubezpieczeniach, doceniam również wszystkich moich kolejnych szefów – miałam to szczęście że trafiałam zawsze na osoby od których mogłam się uczyć, które inspirowały mnie do rozwoju i sięgania po więcej i które dawały mi zawsze wolność wyboru dalszej ścieżki.
Dziś jestem przedsiębiorcą. Pierwszą markę rozwijamy z moim wspólnikiem, Szymonem, od czterech lat – zaczynaliśmy jeszcze oboje pracując na etacie. Drugie przedsięwzięcie, również wspólnie rozwijane, ma około roku. W zanadrzu mamy kolejne. Jedne wprowadzamy w życie sami, w innych uczestniczą nasi zaufani partnerzy biznesowi. Największe sukcesy na pewno jeszcze przed nami. Dziś mogę powiedzieć że decyzja o odejściu z korporacji była dobra i że jestem dumna z tego w jaki sposób ją zrealizowałam. Co przyniesie czas i życie – zobaczymy. Wierzę że przyniesie to czego potrzebuję by stać się tym kim chcę być.
Eliza Jarmołowicz-Zalewska
Przepracowała 7 lat w korporacjach z branży bankowości, ubezpieczeń i SSO (Shared Services Organization), zajmując się głównie obszarem HR. Od 2009 roku jest praktykującym coachem – w ramach Inspiration Partners pracuje z właścicielami firm nad rozwojem indywidualnego stylu przywództwa i dostosowaniem sposobu zarządzania do dynamicznie rosnących organizacji oraz wspiera w konstruktywnym układaniu relacji pomiędzy współwłaścicielami. Od 2012 roku prowadzi Inspiration Space – coworking dedykowany wszystkim pracującym nad rozwojem innych i platformę dostępu do działań rozwojowych dla osób, którym na sercu leży własny rozwój.
Odejście od pracy na etacie to ważny moment w życiu. Równie ważny jest też moment sprzedaży biznesu. Warto wykorzystać go w taki sposób, by uzyskać jak najwyższą cenę. http://grupatrinity.pl/uslugi/doradztwo-transakcyjne/wycena-firm-i-spolek.html
Przesyłam link do firmy, która dokona rzeczowej wyceny, co pozwoli na utwierdzenie się, że sprzedaż faktycznie nam się opłaca.