Rzucam pracę

Dylemat Darczyńcy: Businessman Today

Pomoc potrzebującym to dla przedsiębiorstwa element PR – ładnie wygląda, dodaje prestiżu i oczyszcza sumienie właścicieli firmy. Czy zawsze powinniśmy pomagać? Kiedy pomoc może wyrządzić więcej złego niż dobrego? Jak wybrać beneficjenta oraz czy można pomagać, nie wydając na ten cel ani złotówki?

O tym wszystkim można przeczytać w moim artykule w najnowszym Businessman Today, którego temat przewodni to humanity & charity. Także w podobnej tematyce znajdziecie tam więcej informacji, ale nie tylko. Jest też wywiad z Mariuszem Czerkawskim „Od pasji do biznesu”, artykuł „Jak rozpocząć gromadzenie majątku osobistego” Dariusza Grabarczyka, „Dlaczego nie działa rozdawanie wizytówek” Witolda Antosiewicza i wiele innych – zapraszam. Dla Empiku zamówiony jest dodruk bo cały nakład został sprzedany.

Tomasz Wiśniewski Businessman Today

Pełny tekst artykułu

Dylemat darczyńcy

Pomoc potrzebującym to dla przedsiębiorstwa element PR. Ładnie wygląda, dodaje prestiżu i oczyszcza sumienia właścicieli firmy. Czy zawsze powinniśmy pomagać? kiedy pomoc może wyrządzić więcej złego niż dobrego? jak wybrać beneficjenta, oraz czy można pomagać nie wydając na ten cel ani złotówki?

Jest pewna zasada, która mówi, że powinieneś określony procent swoich dochodów przeznaczać na działalność charytatywną. Co jeśli sam ledwo wiążesz koniec z końcem? Kluczem jest tu słowo „dochodów” Uważam, że lepiej jest wstrzymać się z pomaganiem do chwili, kiedy wyjdziesz z długów i zaczniesz uzyskiwać realne dochody. Być może szybciej będzie Cię stać, żeby udzielić dużo większego wsparcia. Pamiętaj, że aby móc efektywnie pomagać innym, najpierw sam musisz pomóc sobie. Możesz ewentualnie zamiast pomocy finansowej, w ramach oderwania się na chwilę od swoich działań biznesowych pomalować jakiś ośrodek opieki, posadzić las, lub wyremontować budy dla psów, czyli udzielić pomocy niematerialnej.

Kiedy już będziesz gotowy pomagać, może okazać się, że wcale nie jest łatwo wybrać cel. Sam poszukiwałem go przez kilka miesięcy i nauczyłem się, że najbardziej uruchamia nas działanie doraźne, kiedy komunikat jest prosty – wpłać, bo jeśli tego nie zrobisz to ktoś umrze. Rozmawiałem z organizacjami ekologicznymi, które odradziły nam działania systemowe, zorientowane na ochronę powietrza w naszym kraju. Same wolą organizować zbiórkę pieniędzy na umierające dzieci w oddalonym tysiące kilometrów kraju ogarniętym wojną. Dlaczego? bo od 10 lat mówią, że mamy najbardziej zanieczyszczone powietrze w Europie, w wyniku czego umiera u nas rocznie 45 tysięcy osób, ale nikt się tym nie przejmuje. Nie pierwszy przypadek, kiedy wolimy leczyć niż zapobiegać. Próbowałem też wesprzeć schronisko dla psów – znowu systemowo, tak aby już nigdy nie miało problemów z rachunkami za prąd. Pomoc miała polegać na uzbieraniu środków na pakiet udziałów w elektrowni wiatrowej, z której dochód pokrywałby rachunki za energię elektryczną schroniska. Najwidoczniej jednak wolą oni doraźnie gasić pożary, prosząc o wpłaty na konto zakładu energetycznego za każdym razem, kiedy ten odcina im zasilanie. Podobnie zresztą jak inna przypadkowo spotkana fundacja, której zaproponowałem wsparcie i poprosiłem o kontakt, bo sami nie mieli wizytówki – nadal czekam na kontakt z ich strony.

Nieprzemyślane pomaganie, może wyrządzić więcej szkody niż dobrego. Są osoby, które dzięki temu, że otrzymują pomoc od np. przechodniów na ulicy, pozostaną na niej na zawsze. Jeśli zdrowy facet, który ma 2 ręce i dwie nogi prosi mnie o drobne za „popilnowanie” samochodu, to myślę sobie ile osób bez kończyn tańczy, biega, osiąga szczyty w różnych dziedzinach.
Zbierając się do napisania tego artykułu zauważyłem wpis koleżanka, która napisała na Facebooku, że potwierdziła będąc w Gambii, że to co nazywamy pomocą jest tylko oczyszczeniem naszego sumienia. Biali turyści niezwykle często dają dzieciom cukierki, zeszyty, długopisy, kredki itp. Od dziecka uczymy ich złych nawyków. Uczymy ich, że nie trzeba nic robić. Przyjadą biali i nam dadzą. Jak potrzebne są studnie, lekarstwa to przecież biali nam dadzą. Do krajów Afrykańskich jeżdżą zwykle ludzie nieco bardziej zaradni niż przeciętni. Na wakacjach wydajemy więcej pieniędzy niż zwykle. A więc pokazujemy, że w Europie się przelewa. Mieszkańcy wielu krajów Afrykańskich od dziecka są uczeni, że biali nam dadzą. Dlaczego jesteśmy zdziwieni, że jak przyjeżdżają do Europy to nadal tak myślą. Opowiadamy o nich różne straszne rzeczy. A prawda jest taka, że sami codziennie wykształcamy w nich takie postawy […].

Jan M Fijor w swojej książce „Jak zostałem Milionerem” pisze, że Polacy emigrujący do Kanady i Australii, gdzie rządy oferowały pomoc materialną, naukę języka a nawet mieszkanie na czas zorganizowania sobie życia. „Rząd amerykański z kolei miał to w nosie i dzięki temu wielu polonusów z Australii, mimo upływu prawie ćwierćwiecza, nadal korzysta z socjalu. Przyzwyczaili się i tak im zostało. System amerykański jest okrutny, bolesny, ale jednak lepszy. Żadnych zasiłków, głęboka woda, radź sobie sam. Dlatego co szósty polski emigrant do USA to milioner. Strach przed porażką, przed głodem, stosunkowo dużo wolności w decydowaniu o własnym losie, wyciska z człowieka moce, których w warunkach opiekuńczości, nigdy by sobie nie podejrzewał.” Takim przełomem, dla wielu, również i dla mnie było świadome zrezygnowanie z etatu i rzucenie się na głęboką wodę przedsiębiorczości w naszych polskich realiach.

Wiele osób zapewne zastanawia się też czy skoro prawie połowę ich zarobków zabiera Państwo w formie podatków, skoro płacą co miesiąc ponad 1000zł. składki ZUS, nie korzystając z opieki medycznej, to czy muszą jeszcze wspierać WOŚP, Szlachetną Paczkę i szereg innych inicjatyw? Przecież za zebrane pieniądze fundacje te, lub sami potrzebujący kupują produkty i usługi, które również są opodatkowane. Problem polega na tym, że z tego, co obserwujemy większość pieniędzy oddanych Państwu jest wykorzystywana niewłaściwie. Idealnie byłoby, gdyby można było przekazywaną pomoc odpisać od podatku, ale zgodnie ze starą zasadą, że „Polak potrafi”, to prawo, które już kiedyś w Polsce funkcjonowało, było często nadużywane w celu unikania płacenia podatków. Na wybrane cele dobroczynne pozostaje zatem przeznaczać ciężko zarobione, pieniądze po opodatkowaniu.

Jak widać nie jest łatwo pomagać a nawet wybrać beneficjentów. Stąd tak chętnie, często zdajemy się na wybór marki, której ufamy i łączymy 2 w 1. Kiedyś bardzo spodobała mi się idea kupowania wody, której producent wspiera sadzenie drzew. Jeśli klient ma do wyboru kilka marek wody o zbliżonych cenach, to jest duża szansa, że wybierze tę, która wspiera jakiś cel z którym się identyfikuje. Pewne badania pokazuję, ze aż 94% respondentów deklaruje, że w swoich codziennych decyzjach zakupowych wybiera firmy przyjazne środowisku. Nie dotyczy to jedynie produktów o niskiej cenie jednostkowej. Z moich obserwacji wynika, że nawet w branży inwestycyjnej, jeśli inwestor ma podobną stopę zwrotu i podobny poziom bezpieczeństwa, woli wybrać inwestycje przyjazne środowisku. Zamiast inżynierii finansowej, która niczego nie tworzy, tylko przekłada pieniądze z jednej kieszeni do innej, wielu inwestorów woli swoje środki zaprzęgać do pracy w branży Odnawialnych Źródeł Energii, która oprócz atrakcyjnej stopy zwrotu dla inwestora, rozwiązuje wiele problemów naszego kraju. Inwestycja w OZE pozwala chronić środowisko naturalne i odzyskać czyste powietrze, buduje zabezpieczenie emerytalne, dla przyszłych emerytów, podnosi zamożność społeczeństwa, a przez to napędza gospodarkę, pozwala uniezależnić kraj od węgla i dostaw kopalin z zagranicy, zwiększa wolność obywateli. Kiedy inwestor otrzymuje dodatkowo certyfikat potwierdzający, że jest firmą sprzyjającą środowisku, mamy komplet punktów dla dobrego PR przedsiębiorstwa i rozwiązany dylemat darczyńcy.

Warunki pracy dla ponadprzeciętnych efektów

Im więcej czasu upłynęło od mojego odejścia z korporacji, tym mniej mogę sobie wyobrazić powrót do takiej struktury. We własnym biznesie, lub małej firmie, najczęściej twoje miejsce tłumaczy ile pieniędzy przynosisz, czyli jaką robisz sprzedaż, lub ile dzięki twojej pracy firma może zarobić. Korporacja pod tym względem bardziej przypomina politykę – układy i walka o stołki. W firmach, które liczą sobie kilkadziesiąt tysięcy pracowników, szczególnie jeśli to firmy będące w jakimś stopniu własnością Skarbu Państwa, możesz uchować się przez 40warunki pracy dla najlepszych efektów lat nie robiąc nic. W tym samym czasie kilka zespołów potrafi tam pracować nad tym samym tematem.

To prowadzi do stresów spowodowanych strachem o swoje stanowisko pracy, niskim poczuciem własnej wartości, chorób, bezsenności i uzależnień. Nie dotyczy to tylko nałogów, ale przede wszystkim uzależnienia od pracodawcy,

Zanurz się w błękitnym oceanie

Grzegorz Turniak wraz z Krzysztofem Rumianowskim, zanurz się w błękitnym oceanie jak networking wspiera rozwój firmnapisali książkę, Zanurz Się w Błękitnym Oceanie – Jak networking wspiera rozwój firm. W książce znalazły się wywiady z doświadczonymi członkami BNI. Miałem zaszczyt znaleźć się w tym gronie. Zapraszam do lektury książki, która jest naszpikowana praktyczną wiedzą na temat pozyskiwania i wykorzystywania sieci kontaktów do budowy biznesu i poznania kilku ciekawych historii sukcesu członków BNI. Pracując na etacie, najczęściej Twoja sieć kontaktów ogranicza się do kolegów z firmy, starych znajomych, sąsiadów i rodziny. W biznesie, musisz nieustannie poznawać nowych ludzi. W książce dowiesz się jak

Inwestowanie Sport Rodzinny

Zapraszam do lektury mojego artykułu w Businessman Today okładkakolejnym numerze Businessman Today.

„Ponieważ jesteśmy społeczeństwem na dorobku, w dodatku w kraju, w którym nie wolno było posiadać aktywów, niewielu z nas wystartowało w dorosłe życie z portfelem inwestycyjnym po rodzicach, czy dziadkach. Sprawia to, że najczęściej musimy nasze aktywa budować od nowa. Coraz więcej osób jest tego świadomych, ale problemem staje się wybór odpowiednich aktywów”

O tym na co zwrócić uwagę, w co inwestować najpierw i że o inwestycjach powinno się rozmawiać otwarcie przy rodzinnym stole, w artykule „Inwestowanie Sport Rodzinny” w najnowszym numerze BT.
inwestowanie sport rodzinny Businessman Today

Własny biznes – czy to coś dla mnie?

Swoisty test dla pracowników korporacji, pozwalający winning - odpowiedzi Jack & Suzy Welchodpowiedzieć sobie na pytanie, czy własny biznes jest dla mnie, znalazłem dziś w drugiej części bestsellera Winning znaczy zwyciężać, Jacka Welcha – Winning Odpowiedzi. Nie jest tajemnicą, że mimo iż posiadanie własnego biznesu pociąga wiele osób, nie wszyscy nadają się do prowadzenia własnego przedsiębiorstwa. Przedsiębiorcy to zupełnie inny typ ludzi niż pracownicy korporacji. Jedni i drudzy mogą wieść satysfakcjonujące życie, jednak różnią się od siebie. Zanim zatem rzucisz pracę, zadaj sobie 4 podstawowe pytania:

Z minusa w plus, czyli wykorzystaj kryzysową sytuację

Zarówno na etacie, jak i we własnym wykorzystaj każdą minutębiznesie, wszyscy miewamy okresy posuchy finansowej. Paradoksalnie jest to okres, który można wykorzystać do stworzenia czegoś wielkiego, zarobienia sporych pieniędzy, nabycia nowych umiejętności czy wiedzy, lub wszystkiego tego po trochu. Kiedy nie masz pieniędzy, największym zasobem staje się czas. Mniej jest pokus i rozpraszaczy a motywacja, aby zarobić – ogromna. Nie chodzi tylko o chęć kupienia sobie kolejnej pary butów, ale jakiejkolwiek, żeby mieć w czym wyjść do ludzi. Wierzyciele dobijają się o płatności za rachunki i grożą komornikiem, wypowiedzeniem kredytu, czy wyłączeniem prądu, wody, gazu, telefonu, internetu, lub telewizji. Skup się wtedy na pracy, wykorzystaj każdą minutę, każdy dzień tygodnia, aby

Rzucanie pracy mentalnie

Brian Tracy na swoich seminariach brian tracypytał kiedyś ile osób na sali pracuje na własny rachunek i podnosiły się wówczas pojedyncze ręce a on czekał. Po chwili podnosiło się coraz więcej rąk i wszyscy zdawali sobie sprawę, że pracują na własny rachunek. Brian Tracy twierdzi, że od pierwszej pracy do emerytury pracujesz na własny rachunek. Jesteś więc prezesem swojej własnej spółki usługowej i masz do sprzedania jeden produkt –

Jak zostałem milionerem Jan Fijor

Dokładam dziś do biblioteki przedsiębiorcy jak zostałem milionerem L_cutkolejną pozycję, która wywarła na mnie duże wrażenie. Nie jest to wprawdzie książka, która wpłynęła na moje życie, bo dopiero ją przeczytałem, ale potwierdziła moje dotychczasowe przekonania i wprowadziła nowe refleksje na temat pracy, bogactwa i przedsiębiorczości w Polsce i na świecie.

W książce „Jak zostałem milionerem” Jan Fijor pisze między innymi, że utrata pracy nigdy nie jest przyjemna, ale jest to świetna okazja do zrobienia gruntownych zmian w swoim życiu. Podaje też przykłady miliarderów, którzy zaczęli budować swoje fortuny właśnie od tego, że ich wyrzucono z pracy. Jak wielokrotnie pisałem,

Jak bezpiecznie przejść na swoje

Rzucenie pracy coraz częściej oznacza, że rezygnujemy z etatu i otwieramy własny biznes. Mamy dość  organizacji w której pracujemy, chcemy pracować dla siebie, nie na innych i zostać swoim własnym szefem. Prawda jest jednak taka, że zawsze jesteśmy wobec kogoś odpowiedzialni  – jeśli nie wobec szefa, to klientów, udziałowców, wspólników, własnego zespołu, czy choćby wobec banku który udzielił nam kredytu. Roger Hamilton w swojej książce The Millionaire Master Plan, pisze że prawdziwa wolność płynie nie z bycia swoim własnym szefem, lecz z możliwości wyboru kto nim będzie.
Sieć powiązań biznesowych - Rzucam Pracę

Rozmowa ze Sławkiem Muturi

Dawno planowałem nagrać rozmowę ze Sławkiem Muturi – rentierem, byłym pracownikiem korporacji, żyjącym z przepływu finansowego z ponad 1000 kawalerek i w końcu nadarzyła się okazja. Sławek był gościem współorganizowanej przeze mnie Akademii Rekomendacji Grzegorza Turniaka i właśnie wydał swoją kolejną już książkę „Życie postkorporacyjne czy jesteś gotowa do wcześniejszej emerytury?”. Książka jest rewelacyjna, opisuje wszystko to, o czym sam chciałbym napisać i daje mnóstwo wskazówek i porad jak przygotować się do rzucenia pracy i przejścia na emeryturę. Zapraszam do obejrzenia wywiadu, lektury najnowszej książki Sławka oraz jego bloga – fridomia.pl.

Podczas ostatniej w tym roku Akademii Rekomendacji, miałem także przyjemność porozmawiać ze Sławkiem Muturi o jego profilu Dynamiki Bogactwa i jako sponsor tej edycji, opowiedzieć o inwestycjach w elektrownie wiatrowe, które świetnie wiążą się z ideą

Praca zdalna w raju na ziemi – czy każdy jej sprosta?

Od paru lat słyszę i czytam o trendzie praca na plażypracy zdalnej i przenoszenia się w tzw. ciepłe kraje. Temat poruszany jest też w książce Laptopowy Milioner. Jako laptopowy przedsiębiorca, posiadając łącze internetowe, jesteś dziś w stanie pracować z dowolnego miejsca na ziemi. Jest kilka takich miejsc, gdzie klimat jest wprost wymarzony, plaże niebiańskie a koszty życia bardzo niskie. Dlaczego w naszym kraju nie słyszy się o udanych przeprowadzkach do „rajów na ziemi”?

O nieprzypadkowości przypadków

Mówi się, że nie ma przypadków. Niech potwierdzeniemlaptopowy milioner okładka tego będzie wczorajszy telefon od znajomego, który zaprosił mnie na konferencję, na której wręczył mi książkę Laptopowy Milioner, akurat teraz, kiedy przygotowuję zaawansowany system dotarcia do inwestorów w Elektrownie Wiatrowe przez Internet.

Książka jest tłumaczeniem amerykańskiego bestsellera i otrzymałem ją na 1,5 miesiąca przed spodziewaną polską premierą, jeszcze przed poprawkami korekcyjnymi. Mark Anastasi opowiada w niej swoją historię i udowadnia, że każdy może zacząć zarabiać on-line i uciec w ten sposób z niewoli etatu. Autor opisuje konkretne techniki na generowanie pieniędzy przez Internet, pokazuje przykłady osób, które je zastosowały i podaje kwoty jakie w ten sposób zarobiły. Szczególnie podoba mi się to, że

Rzucam Pracę w miesięczniku FRANCHISING

Moi Drodzy, w kwietniowym numerze miesięcznika Własny Biznes FRANCHISING, ukazał się fragment jednego z moich tekstów. Polecam lekturę całego numeru jako kopalni pomysłów i inspiracji do otworzenia własnej firmy. Artykuł poniżej – miłej lektury!

Tym z Was, którzy w biznesie wykorzystują Dynamikę Bogactwa, zwracam uwagę, że Franczyza nie jest dla wszystkich profili – Creator na przykład będzie się męczył, chcąc wymyślać wszystko po swojemu i nie trzymać się tego co narzuca licencja. Mechanic będzie ulepszać system, czego we franczyzie nie wolno robić. Jak myślicie które profile najlepiej sprawdzą się kupując i prowadząc gotowy pomysł na firmę a które prócz Mechanic’a i Creatora powinny raczej wypracować własny model biznesu?

Franchising_Rzucamprace_LRzucamprace.pl w miesięczniku Własny Biznes Franchising

 

Rzucamprace.pl w miesięczniku Własny Biznes FranchisingRzucamprace.pl w miesięczniku Własny Biznes Franchising

Rzucamprace.pl w miesięczniku Własny Biznes FranchisingRzucamprace.pl w miesięczniku Własny Biznes Franchising