Rzucam pracę

Jak pomnożyć źródła swoich dochodów

Dokładam do biblioteki przedsiębiorcy kolejną lekturę, Jak pomnożyć źródła swoich dochodówpióra Roberta G. Allen’a. Nie jest to najnowsza pozycja, wręcz wiele kwestii jest już w niej nieaktualne, lub niedostępne póki co w Polsce, ale mimo to, bardzo inspirująca. Zawiera mnóstwo pomysłów na biznes i wszystko o czym uczyłem się na różnych szkoleniach i w praktyce na drodze do bycia przedsiębiorcą, od zakupu nieruchomości z minimalnym, lub zerowym wkładem własnym, poprzez zarządzanie swoimi pieniędzmi, marketing sieciowy, marketing internetowy, magię procentu składanego, grę na różnych instrumentach finansowych, fundusze inwestycyjne, zarabianie na swojej wiedzy i dorabianie tzw. nakładki edukacyjnej do swojego biznesu, sprzedaż przez rozdawanie darmowych produktów, po strategie zmniejszania płaconych podatków, jak i wiele innych tematów.

Autor na blisko 400 stronach podaje konkretne wskazówki i strategie co robić, opowiada o swoich osobistych doświadczeniach, sukcesach i porażkach, oraz wspiera się ekspertami w danych dziedzinach. Gdybym czytał tę książkę powiedzmy 10 lat temu, zapewne nie mógłbym z podniecenia spać po nocach, więc jeśli wyżej wymienione tematy są przez ciebie jeszcze niezgłębione, koniecznie przeczytaj tę pozycję i zacznij budować strumienie swoich dochodów, zarówno aktywne, jak i pasywne. Oszczędzaj zarobione pieniądze, załataj dziury, którymi one uciekają, stwórz konstrukcje prawne, które zabezpieczą finanse rodzinne za twojego życia i zaplanuj przekazanie spadku. W końcu naucz się organizować i koordynować swoje działania, tak aby skupić się na realizacji najważniejszych celów, jednocześnie zachowując równowagę we wszystkich sferach życia.

Przy okazji jako fan typologii osobowości i były ambasador Dynamiki Bogactwa, szczególnie zwróciłem uwagę to jak autor dzieli przedsiębiorców w zależności od ich naturalnych predyspozycji. Są nimi:

– Przedsiębiorca wewnętrzny
– Przedsiębiorca zewnętrzny
– Infoprzedsiębiorca
– Autoprzedsiębiorca

Jeśli odkryjesz jaki typ przedsiębiorcy przeważa w Tobie, być może podejmiesz decyzję, żeby skupić się na działaniach, które przychodzą Ci najłatwiej, delegując pozostałe innym członkom zespołu, dzięki czemu zaczniesz osiągać spektakularne efekty.

Powodzenia!

Dylemat Darczyńcy: Businessman Today

Pomoc potrzebującym to dla przedsiębiorstwa element PR – ładnie wygląda, dodaje prestiżu i oczyszcza sumienie właścicieli firmy. Czy zawsze powinniśmy pomagać? Kiedy pomoc może wyrządzić więcej złego niż dobrego? Jak wybrać beneficjenta oraz czy można pomagać, nie wydając na ten cel ani złotówki?

O tym wszystkim można przeczytać w moim artykule w najnowszym Businessman Today, którego temat przewodni to humanity & charity. Także w podobnej tematyce znajdziecie tam więcej informacji, ale nie tylko. Jest też wywiad z Mariuszem Czerkawskim „Od pasji do biznesu”, artykuł „Jak rozpocząć gromadzenie majątku osobistego” Dariusza Grabarczyka, „Dlaczego nie działa rozdawanie wizytówek” Witolda Antosiewicza i wiele innych – zapraszam. Dla Empiku zamówiony jest dodruk bo cały nakład został sprzedany.

Tomasz Wiśniewski Businessman Today

Pełny tekst artykułu

Dylemat darczyńcy

Pomoc potrzebującym to dla przedsiębiorstwa element PR. Ładnie wygląda, dodaje prestiżu i oczyszcza sumienia właścicieli firmy. Czy zawsze powinniśmy pomagać? kiedy pomoc może wyrządzić więcej złego niż dobrego? jak wybrać beneficjenta, oraz czy można pomagać nie wydając na ten cel ani złotówki?

Jest pewna zasada, która mówi, że powinieneś określony procent swoich dochodów przeznaczać na działalność charytatywną. Co jeśli sam ledwo wiążesz koniec z końcem? Kluczem jest tu słowo „dochodów” Uważam, że lepiej jest wstrzymać się z pomaganiem do chwili, kiedy wyjdziesz z długów i zaczniesz uzyskiwać realne dochody. Być może szybciej będzie Cię stać, żeby udzielić dużo większego wsparcia. Pamiętaj, że aby móc efektywnie pomagać innym, najpierw sam musisz pomóc sobie. Możesz ewentualnie zamiast pomocy finansowej, w ramach oderwania się na chwilę od swoich działań biznesowych pomalować jakiś ośrodek opieki, posadzić las, lub wyremontować budy dla psów, czyli udzielić pomocy niematerialnej.

Kiedy już będziesz gotowy pomagać, może okazać się, że wcale nie jest łatwo wybrać cel. Sam poszukiwałem go przez kilka miesięcy i nauczyłem się, że najbardziej uruchamia nas działanie doraźne, kiedy komunikat jest prosty – wpłać, bo jeśli tego nie zrobisz to ktoś umrze. Rozmawiałem z organizacjami ekologicznymi, które odradziły nam działania systemowe, zorientowane na ochronę powietrza w naszym kraju. Same wolą organizować zbiórkę pieniędzy na umierające dzieci w oddalonym tysiące kilometrów kraju ogarniętym wojną. Dlaczego? bo od 10 lat mówią, że mamy najbardziej zanieczyszczone powietrze w Europie, w wyniku czego umiera u nas rocznie 45 tysięcy osób, ale nikt się tym nie przejmuje. Nie pierwszy przypadek, kiedy wolimy leczyć niż zapobiegać. Próbowałem też wesprzeć schronisko dla psów – znowu systemowo, tak aby już nigdy nie miało problemów z rachunkami za prąd. Pomoc miała polegać na uzbieraniu środków na pakiet udziałów w elektrowni wiatrowej, z której dochód pokrywałby rachunki za energię elektryczną schroniska. Najwidoczniej jednak wolą oni doraźnie gasić pożary, prosząc o wpłaty na konto zakładu energetycznego za każdym razem, kiedy ten odcina im zasilanie. Podobnie zresztą jak inna przypadkowo spotkana fundacja, której zaproponowałem wsparcie i poprosiłem o kontakt, bo sami nie mieli wizytówki – nadal czekam na kontakt z ich strony.

Nieprzemyślane pomaganie, może wyrządzić więcej szkody niż dobrego. Są osoby, które dzięki temu, że otrzymują pomoc od np. przechodniów na ulicy, pozostaną na niej na zawsze. Jeśli zdrowy facet, który ma 2 ręce i dwie nogi prosi mnie o drobne za „popilnowanie” samochodu, to myślę sobie ile osób bez kończyn tańczy, biega, osiąga szczyty w różnych dziedzinach.
Zbierając się do napisania tego artykułu zauważyłem wpis koleżanka, która napisała na Facebooku, że potwierdziła będąc w Gambii, że to co nazywamy pomocą jest tylko oczyszczeniem naszego sumienia. Biali turyści niezwykle często dają dzieciom cukierki, zeszyty, długopisy, kredki itp. Od dziecka uczymy ich złych nawyków. Uczymy ich, że nie trzeba nic robić. Przyjadą biali i nam dadzą. Jak potrzebne są studnie, lekarstwa to przecież biali nam dadzą. Do krajów Afrykańskich jeżdżą zwykle ludzie nieco bardziej zaradni niż przeciętni. Na wakacjach wydajemy więcej pieniędzy niż zwykle. A więc pokazujemy, że w Europie się przelewa. Mieszkańcy wielu krajów Afrykańskich od dziecka są uczeni, że biali nam dadzą. Dlaczego jesteśmy zdziwieni, że jak przyjeżdżają do Europy to nadal tak myślą. Opowiadamy o nich różne straszne rzeczy. A prawda jest taka, że sami codziennie wykształcamy w nich takie postawy […].

Jan M Fijor w swojej książce „Jak zostałem Milionerem” pisze, że Polacy emigrujący do Kanady i Australii, gdzie rządy oferowały pomoc materialną, naukę języka a nawet mieszkanie na czas zorganizowania sobie życia. „Rząd amerykański z kolei miał to w nosie i dzięki temu wielu polonusów z Australii, mimo upływu prawie ćwierćwiecza, nadal korzysta z socjalu. Przyzwyczaili się i tak im zostało. System amerykański jest okrutny, bolesny, ale jednak lepszy. Żadnych zasiłków, głęboka woda, radź sobie sam. Dlatego co szósty polski emigrant do USA to milioner. Strach przed porażką, przed głodem, stosunkowo dużo wolności w decydowaniu o własnym losie, wyciska z człowieka moce, których w warunkach opiekuńczości, nigdy by sobie nie podejrzewał.” Takim przełomem, dla wielu, również i dla mnie było świadome zrezygnowanie z etatu i rzucenie się na głęboką wodę przedsiębiorczości w naszych polskich realiach.

Wiele osób zapewne zastanawia się też czy skoro prawie połowę ich zarobków zabiera Państwo w formie podatków, skoro płacą co miesiąc ponad 1000zł. składki ZUS, nie korzystając z opieki medycznej, to czy muszą jeszcze wspierać WOŚP, Szlachetną Paczkę i szereg innych inicjatyw? Przecież za zebrane pieniądze fundacje te, lub sami potrzebujący kupują produkty i usługi, które również są opodatkowane. Problem polega na tym, że z tego, co obserwujemy większość pieniędzy oddanych Państwu jest wykorzystywana niewłaściwie. Idealnie byłoby, gdyby można było przekazywaną pomoc odpisać od podatku, ale zgodnie ze starą zasadą, że „Polak potrafi”, to prawo, które już kiedyś w Polsce funkcjonowało, było często nadużywane w celu unikania płacenia podatków. Na wybrane cele dobroczynne pozostaje zatem przeznaczać ciężko zarobione, pieniądze po opodatkowaniu.

Jak widać nie jest łatwo pomagać a nawet wybrać beneficjentów. Stąd tak chętnie, często zdajemy się na wybór marki, której ufamy i łączymy 2 w 1. Kiedyś bardzo spodobała mi się idea kupowania wody, której producent wspiera sadzenie drzew. Jeśli klient ma do wyboru kilka marek wody o zbliżonych cenach, to jest duża szansa, że wybierze tę, która wspiera jakiś cel z którym się identyfikuje. Pewne badania pokazuję, ze aż 94% respondentów deklaruje, że w swoich codziennych decyzjach zakupowych wybiera firmy przyjazne środowisku. Nie dotyczy to jedynie produktów o niskiej cenie jednostkowej. Z moich obserwacji wynika, że nawet w branży inwestycyjnej, jeśli inwestor ma podobną stopę zwrotu i podobny poziom bezpieczeństwa, woli wybrać inwestycje przyjazne środowisku. Zamiast inżynierii finansowej, która niczego nie tworzy, tylko przekłada pieniądze z jednej kieszeni do innej, wielu inwestorów woli swoje środki zaprzęgać do pracy w branży Odnawialnych Źródeł Energii, która oprócz atrakcyjnej stopy zwrotu dla inwestora, rozwiązuje wiele problemów naszego kraju. Inwestycja w OZE pozwala chronić środowisko naturalne i odzyskać czyste powietrze, buduje zabezpieczenie emerytalne, dla przyszłych emerytów, podnosi zamożność społeczeństwa, a przez to napędza gospodarkę, pozwala uniezależnić kraj od węgla i dostaw kopalin z zagranicy, zwiększa wolność obywateli. Kiedy inwestor otrzymuje dodatkowo certyfikat potwierdzający, że jest firmą sprzyjającą środowisku, mamy komplet punktów dla dobrego PR przedsiębiorstwa i rozwiązany dylemat darczyńcy.

Jak zostałem milionerem Jan Fijor

Dokładam dziś do biblioteki przedsiębiorcy jak zostałem milionerem L_cutkolejną pozycję, która wywarła na mnie duże wrażenie. Nie jest to wprawdzie książka, która wpłynęła na moje życie, bo dopiero ją przeczytałem, ale potwierdziła moje dotychczasowe przekonania i wprowadziła nowe refleksje na temat pracy, bogactwa i przedsiębiorczości w Polsce i na świecie.

W książce „Jak zostałem milionerem” Jan Fijor pisze między innymi, że utrata pracy nigdy nie jest przyjemna, ale jest to świetna okazja do zrobienia gruntownych zmian w swoim życiu. Podaje też przykłady miliarderów, którzy zaczęli budować swoje fortuny właśnie od tego, że ich wyrzucono z pracy. Jak wielokrotnie pisałem,

Rozmowa ze Sławkiem Muturi

Dawno planowałem nagrać rozmowę ze Sławkiem Muturi – rentierem, byłym pracownikiem korporacji, żyjącym z przepływu finansowego z ponad 1000 kawalerek i w końcu nadarzyła się okazja. Sławek był gościem współorganizowanej przeze mnie Akademii Rekomendacji Grzegorza Turniaka i właśnie wydał swoją kolejną już książkę „Życie postkorporacyjne czy jesteś gotowa do wcześniejszej emerytury?”. Książka jest rewelacyjna, opisuje wszystko to, o czym sam chciałbym napisać i daje mnóstwo wskazówek i porad jak przygotować się do rzucenia pracy i przejścia na emeryturę. Zapraszam do obejrzenia wywiadu, lektury najnowszej książki Sławka oraz jego bloga – fridomia.pl.

Podczas ostatniej w tym roku Akademii Rekomendacji, miałem także przyjemność porozmawiać ze Sławkiem Muturi o jego profilu Dynamiki Bogactwa i jako sponsor tej edycji, opowiedzieć o inwestycjach w elektrownie wiatrowe, które świetnie wiążą się z ideą

O nieprzypadkowości przypadków

Mówi się, że nie ma przypadków. Niech potwierdzeniemlaptopowy milioner okładka tego będzie wczorajszy telefon od znajomego, który zaprosił mnie na konferencję, na której wręczył mi książkę Laptopowy Milioner, akurat teraz, kiedy przygotowuję zaawansowany system dotarcia do inwestorów w Elektrownie Wiatrowe przez Internet.

Książka jest tłumaczeniem amerykańskiego bestsellera i otrzymałem ją na 1,5 miesiąca przed spodziewaną polską premierą, jeszcze przed poprawkami korekcyjnymi. Mark Anastasi opowiada w niej swoją historię i udowadnia, że każdy może zacząć zarabiać on-line i uciec w ten sposób z niewoli etatu. Autor opisuje konkretne techniki na generowanie pieniędzy przez Internet, pokazuje przykłady osób, które je zastosowały i podaje kwoty jakie w ten sposób zarobiły. Szczególnie podoba mi się to, że

Pułapka robienia kilku biznesów na raz

Pracując na etacie, obowiązuje nas często zakaz człowiek-orkiestraprowadzenia działalności gospodarczej a nawet jeśli nie, to nie jest ona mile widziana. Zostanie przedsiębiorcą daje ci wolność decydowania czym się zajmujesz. Trzeba tylko z tego przywileju mądrze korzystać, bo pokus wchodzenia w nowe interesy jest wiele a człowiek-orkiestra, rzadko trafia na pierwsze miejsca list przebojów. Czy i kiedy można, a nawet trzeba mieć kilka biznesów?

Ćwicz i odpoczywaj kiedy inni siedzą w biurze

 

RzucamPrace.pl - Cwicz i odpoczywaj kiedy inni siedza w biurzeZdecyduj czy warto samemu zarządzać swoim czasem, czy chcesz sprzedawać najlepsze godziny dnia swojemu pracodawcy. Sprawdź co zyskujesz będąc przedsiębiorcą i mogąc samemu decydować kiedy pracujesz a kiedy odpoczywasz. Znajdź czas na sport i ćwicz w luksusowych warunkach kiedy inni siedzą w biurach.

Zastanów się jednak czy to jest na pewno dla Ciebie. Czy nie zmarnujesz czasu, kiedy sam będziesz sobie sterem, żeglarzem i okrętem? Czy będziesz się w stanie zmotywować do pracy? Przypomnij sobie jak postąpiłeś w przeszłości w podobnych warunkach i podejmij decyzję.

Przeczytaj też: http://www.rzucamprace.pl/sam-decyduj-kiedy-pracujesz/