Jedną z największych zalet bycia przedsiębiorcą, jest brak szefa nad głową i możliwość samodzielnego zarządzania własnym czasem. Nie musisz wstawać w poniedziałek rano, żeby zdążyć na cotygodniową odprawę, na której z trudem udaje ci się wysiedzieć i jeszcze przypominać sobie co się zdarzyło w poszczególnych projektach przed weekendem, bo będziesz o to zapytany. Nie musisz chodzić na basen, rower, czy siłownię, wtedy, kiedy jest największe oblężenie, tylko wtedy, kiedy większość społeczeństwa siedzi na takich odprawach w biurowcach. Nie musisz prosić się o urlop ani kombinować jak tu uciąć sobie drzemkę w ciągu dnia, kiedy kleją ci się oczy. Tylko pamiętaj o jednym – twój organizm ma swój zegar biologiczny i wybicie go z rytmu do którego się przyzwyczaił nie przynosi nic dobrego. Ja kiedy przestałem pracować w biurze, zacząłem wstawać o różnych godzinach, najczęściej spałem do 9, lub 10, bo biznesowo niewiele się wtedy działo. Jak się okazało byłem bardziej niewyspany, gorzej spałem i zasypiałem, niż kiedy musiałem wstać o takiej godzinie, żeby zdążyć przebić się przez warszawskie korki na 8:30.
Najnowsze komentarze